www.jednomandatowe.pl www.jednomandatowe.pl
387
BLOG

Pożegnaliśmy śp. Mariusza Wisa (1951-2013)

www.jednomandatowe.pl www.jednomandatowe.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Śp. Mariusz Wis został pochowany 13 czerwca 2013 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, przy ulicy Powązkowskiej 43/45.

 

śp. Mariusz Wis (27.01.1951 - 9.06.2013)

 

Wspomnienia o Mariuszu Wisie:

 

Z głębokim bólem przyjąłem wiadomość o nagłej śmierci Mariusza Wisa – niestrudzonego WoJOWnika.

 

 

Mariusz Wis, IV Marsz na Warszawę

 

Mariusz dołączył do Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych 13 lat temu, podczas prawyborów i konferencji samorządowych rozpoczętych w Nysie. Od razu rzucił się w wir pracy na rzecz zmiany ordynacji z pełną energią. Uczestniczył chyba we wszystkich konferencjach i spotkaniach JOW, zasypywał redakcje gazet (zwłaszcza "Rzeczpospolitej") trafnymi komentarzami i polemikami, w których popularyzował i bronił idei JOW, był autorem wielu artykułów w prasie, aktywnie uczestniczył w organizowaniu kolejnych Marszów na Warszawę.

 

Był twórcą Fundacji im. Jamesa Madisona – organizacji pożytku publicznego gromadzącej fundusze na akcje Ruchu JOW.

 

W ostatnim czasie Mariusz zainicjował i kierował tą pracą – opracowanie zmian do kodeksu wyborczego wraz z podziałem kraju na 460 jednomandatowych okręgów wyborczych. Ta monumentalna praca została skończona kilka tygodni temu – jest to więc dzieło życia Mariusza.

 

Mariusz, z którym rozmawiałem jeszcze w piątek, był pełen energii skończył zaledwie 62 lata.

 

Jego śmierć jest dla nas – Jego przyjaciół z  Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW – ciosem. Straciliśmy oddanego sprawie, pełnego pomysłów i energii Przyjaciela.

 

Mariuszu! Będziemy o Tobie pamiętać!

Żonie śp. Mariusza i Jego rodzinie składamy serdeczne wyrazy współczucia.

 

                                                                                                               Janusz Sanocki

Ruch Obywatelski na rzecz JOW

 

 

Nic nie wskazywało na to, że może Go zabraknąć wśród nas. Jego śmierć jest dla Ruchu na rzecz JOW niepowetowaną stratą. Moje słowa nie są w stanie opisać jak wielka jest to strata. Odszedł Twórca wielu dzieł związanych z walką o jednomandatowe okręgi wyborcze.

Jego pierwszym, znanym mi, a jednocześnie głównym dziełem była Fundacja im. Jamesa Madisona. W obliczu toczącej się na I Konferencji Krajowego Komitetu Referendalnego (27 marca 2004 r.) dyskusji o konieczności pozyskiwania środków na finansowanie działalności Ruchu, Mariusz zadeklarował utworzenie fundacji organizacji pożytku publicznego. Do utworzenia Fundacji przystąpił niezwłocznie, z entuzjazmem i energią, i wkrótce po tym Fundacja rozpoczęła działalność. Przez wiele lat środki jakie uzyskała Fundacja z wpłat 1% podatku dochodowego finansowały wydarzenia Ruchu. I tak będzie również po śmierci jej Założyciela, gdyż Mariusz pozyskał do pracy w Fundacji kilku współpracowników, którzy będą kontynuowali Jego dzieło. Strona internetowa Fundacji dokumentuje jedynie niektóre z Jego licznych dokonań.

 

Mariusza charakteryzowały odpowiedzialność za słowo, entuzjazm, niezwykła energia i oddanie dla sprawy JOW, poczucie humoru. Te cechy powodowały, że nie tylko był lubiany i doceniany wśród działaczy Ruchu na rzecz JOW, lecz zdobywał wielu nowych zwolenników postulatu JOW i działaczy Ruchu. Współpraca z Mariuszem przynosiła mi wiele satysfakcji nie tylko z uwagi na cechy Jego charakteru i szeroką znajomość funkcjonowania systemów wyborczych. Mariusz chętnie angażował się w dyskusje i wymiany poglądów, bronił swego zdania, lecz pod wpływem argumentów rozmówcy potrafił również zrezygnować ze swojego stanowiska, przy czym rozmowy te były niezwykle efektywne, co powodowało, że sprawnie realizowaliśmy wspólne projekty.


Mariusz prowadził badania zagadnień dotyczących systemów wyborczych, aby argumentacja na rzecz JOW miała fachowe uzasadnienie, dzięki temu zdobywał uznanie nawet wśród osób niesprzyjających postulatowi JOW. Ostatnio zaowocowało to Jego referatami na II Kongresie Politologii oraz Konferencji "Wyzwania Współczesnego Prawa Wyborczego", na której przedstawiał założenia ustawy wprowadzającej system JOW w wyborach do Sejmu.

Zacytuję niezwykle cenny fragment konkluzji z powyższego Kongresu, który ilustruje poglądy Mariusza i wyjaśnia źródło Jego zaangażowania w Ruch JOW:


Być może to zbyt daleko idąca paralela, ale przyglądając się temu zjawisku doznaję deja vu. Pamiętam dobrze, jak w systemie gospodarki centralnie sterowanej dominował zarówno w polskiej nauce, jak i polityce normatyw ekonomii socjalistycznej ze swoimi bazami i nadbudowami. Ta druga ekonomia, gospodarki rynkowej, której doświadczały największe i najbogatsze demokracje pozostawała poza oficjalnym obiegiem. Podobne zjawisko w politologii i polityce można obserwować dzisiaj w stosunku do systemów wyborczych. Jedynie słusznym jest system proporcjonalny i jego różne mutacje z niemiecką na czele. Natomiast system większościowy z JOW jest odrzucany przez politykę i politologię.


Jestem w stanie wytłumaczyć sobie pragmatyką normatywność sytemu proporcjonalnego w polskiej partyjnej polityce. Natomiast brak sporu naukowegonad kształtem systemu wyborczego dla Sejmu, jest niezrozumiały, szczególnie w świetle empirycznych zachowań społecznych.


Jednym z ostatnich wielkich dokonań Mariusza było powstanie projektu zmian do Kodeksu wyborczego obejmujących wybory do Sejmu w JOW wraz z wytyczeniem nowych, 460 jednomandatowych okręgów wyborczych. Dzięki swemu zaangażowaniu i umiejętności zjednywania współpracowników, tuż po rozpoczęciu akcji zmieleni.pl Mariusz zgromadził wokół siebie grupę kilkunastu osób, które podjęły się tego wielkiego, unikalnego w skali naszego Państwa, dzieła. Fundacja opublikowała efekty pracy tego zespołu w ostatnich dniach.

W ostatnim tygodniu przed śmiercią Mariusz był uczestnikiem trzech konferencji, na których dyskutowano o JOW, a także współorganizował kolejną konferencję Ruchu JOW. O tych sprawach rozmawialiśmy, po raz ostatni, w piątek, a w niedzielę 9 czerwca tuż po północy otrzymałem od niego ostatni list. Mariusz miał szerokie plany na przyszłość, których nie zdążył zrealizować, a my nie będziemy mogli Go zastąpić.

Cześć Jego pamięci!

Paweł Kawarski

 

Mariuszu!

 

wiele razy stawaliśmy, ramię w ramię, w tandemie broniąc idei JOW, pokazując, że JOW jest fundamentem Demokracji i jedyną gwarancją istnienia Społeczeństwa Obywatelskiego.

 

Ostatnio nasz dwugłos był słyszany 25 kwietnia w Szarej Willi w Collegium Iuridicum i 3 czerwca na Konferencji Stowarzyszenia "Demokracja Bezpośrednia", gdzie skutecznie przyparlismy Doradcę Prezydenta RP do muru. Na Ciebie można było liczyć, stawałeś w potrzebie, wspierałeś w boju o Dobro Wspólne.

 

Pamiętam, kiedy do grona woJOWników doszlusowałeś, obserwowałem, jak wzrastałeś w wiedzy, by stać się najprzedniejszym w naszym gronie JOW-owskim erudytą, przed którego argumentami chyliły się profesorskie głowy. Twoja determinacja w dokończeniu podziału Polski na 460 okręgów będzie dla nas przykładem i wzorem pozytywnego działania.

 

Chapeau bas!

 

Ta pustka, która po Tobie została, ta cisza, która nastała... 

Niech Dobry Bóg ma Ciebie w swojej pieczy!

 

Maciej Doruchowski

 

 

9 czerwca 2013 umarł Mariusz Wis. Wybitny uczestnik Ruchu Obywatelskiego Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Założyciel i prezes Fundacji im. J. Madisona Centrum Rozwoju Demokracji JOW. Odszedł człowiek czynu, jakże potrzebny polskiej demokracji. Człowiek o wielkim uroku osobistym, nasz Przyjaciel.

 

Jakieś 13 lat temu pojawił się w warszawskim środowisku Ruchu Obywatelskiego JOW przystojny geolog żyjący z kupiectwa, uśmiechnięty, ale w debatach zadziorny. Chciał działać na rzecz postulatu fundamentalnego Ruchu. Od początku nastawiony był na konkretną akcję. Wkrótce okazało się, że to urodzony wzmacniacz, meteor energii. Każda inicjatywa, w której uczestniczył, nabierała prędko rozmachu, który przekraczał pierwotny zamysł inicjatora. Czy to były ulotki imprezy masowej w rodzaju Marszu JOW, czy jakość transparentu o referendum za/przeciw JOW w Wielkiej Brytanii, czy edycja tekstu na konferencję lub seminarium JOW, czy kontakt z ludźmi podczas pikiet informacyjnych na Placu Zamkowym.

 

Mariusz szybko nabierał ogólnej wiedzy o ordynacjach wyborczych w Polsce i innych krajach. W latach 2003 – 2006 współpracowaliśmy w organizowaniu Seminarium Parlamentarnego i Konferencji JOW w Sali Kolumnowej Sejmu.

 

Około 2005 roku zaczął komentować problemy ordynacji wyborczej i inne w prasie i na ekranie. Pomagałem(AC) mu trochę w dwóch pierwszych artykułach, ale wkrótce uzyskał niezależną pozycję i styl. Od tej pory opublikował ponad 60 replik i artykułów, w "Rzeczpospolitej", na internetowych blogach i w wielu pismach lokalnych. Pisał coraz bardziej od siebie, żywo i zaczepnie, chętnie wprowadzając żartobliwe metafory i porzekadła – autentyczny talent publicystyczny, połączony z narastającym zaangażowaniem patriotycznym. Ten język sprawiał, że na publicznych dyskusjach wręcz oczekiwano na wystąpienia Mariusza Wisa. Szukał też od lat kontaktów z młodzieżą, bo geriatria nie wprowadzi JOW. Niedawna Debata Oksfordzka na temat wad i zalet JOW na Wydziale Prawa UW była uwieńczeniem tych inicjatyw.

 

Działając w ramach Ruchu Obywatelskiego JOW założonego przez Jerzego Przystawę, Mariusz Wis skrytykował kiedyś fakt, że nie istniała żadna struktura prawna, pozwalająca uzyskiwać na korzyść Ruchu pieniądze z 1% odpisu podatkowego. Z drugiej strony interesowały go dzieje demokracji amerykańskie, a zwłaszcza dzieła J. Madisona, zwanego ojcem konstytucji amerykańskiej. Refleksje te doprowadziły go do zorganizowania i zarejestrowania (22 kwietnia 2004 r.), jako organizacji pożytku publicznego, Fundacji im. J. Madisona – Centrum Rozwoju Demokracji – JOW. Mam zaszczyt być jednym z Fundatorów Fundacji (AC). Jako prezes Mariusz Wis podzielał pogląd, że jest to gospodarstwo pomocnicze Ruchu JOW. Z czasem Fundacja odegrała także samodzielną rolę.

 

W 2005 r. Platforma Obywatelska zaproponowała mu kandydowanie na radnego dzielnicy Wola w Warszawie. Mówiłem o tym (AC) podczas Debaty zorganizowanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich śp. dra Janusza Kochanowskiego 19 maja 2009:
Obecny tu Mariusz Wis, radny warszawski, na własnej osobie przeprowadził dowód zasadniczej niegodziwości systemu PROP. Zgodził się kandydować w wyborach samorządowych pod warunkiem, że jego nazwisko będzie na pierwszym miejscu na liście. Po drugie – w okręgu wyborczym poza swoim miejscem zamieszkania i pracy. Po trzecie – bez prowadzenia jakiejkolwiek akcji wyborczej. Wszedł do Rady. Wystarczyło pierwsze miejsce na liście.

 

Był to prawdziwy experimentum crucis, dowód rozstrzygający tezy o zasadniczej niegodziwości ordynacji partyjnej do Sejmu, zwanej proporcjonalną. Bez wątpienia tym epizodem wyborczym bez precedensu nasz Przyjaciel zajmie poczesne miejsce w historii nauk politycznych.  Ale jest po temu jeszcze inna, ważniejsza przyczyna.

 

Ruch JOW opracował w latach 1999 – 2005 dwie wersje projektu ordynacji wyborczej typu JOW do Sejmu, o strukturze formalnej zgodnej z dotychczasową ordynacją daną w ustawie sejmowej z 28 maja 1993. Było to działanie wyprzedzające Ruchu, w oczekiwaniu na korzystną dla JOW sytuację polityczną w Polsce – aby mieć wtedy gotowy projekt zmiany ordynacji wyborczej. W 2011 roku powstała jednak nowa ustawa sejmowa o nazwie Kodeks Wyborczy, mająca zupełnie inną strukturę – Kodeks obejmuje wszystkie rodzaje wyborów w Polsce. Wcześniejsze projekty przestały pasować do nowej sytuacji. Mariusz Wis, Paweł Kawarski i AC opracowali więc, jako dokument Fundacji im. J. Madisona, projekt ustawy zmieniającej w Kodeksie Wyborczym wybory do Sejmu na jednomandatowe – jeden okręg, jedna tura, jeden poseł. Nadal brakowało jednak mapy podziału Polski na 460 okręgów wyborczych, zgodnie z konstytucyjną liczbą posłów.

 

Gdy Paweł Kukiz zapoczątkował ruch Zmieleni.pl, 15 września 2012 ponad 100 osób spotkało się w kawiarni "Konstytucja" na Placu Konstytucji. I wtedy Mariusz zaprosił Zmielonych do współpracy nad opracowaniem mapy podziału. Pomysł zainteresował wiele osób. Mariusz opracował ujednolicone reguły podziału na okręgi, z zachowaniem granic obwodów i województw. Wkrótce zdalnie kierował grupą kilkunastu osób pracujących nad podziałem województw na jednomandatowe okręgi. Skład tej grupy Autorów zmieniał się w czasie, niektórzy rezygnowali, pojawiali się inni. Koordynacja projektu, prowadzona na drodze e-mail i spotkań, wymagała wysiłku i wiary w sukces. Obecnie projekt podziału jest niemal zakończony – tylko w 3 województwach występują opóźnienia.

 

Całość to praca tytaniczna, a jednocześnie całkowicie obywatelska, ochotnicza, za darmo, być może bez precedensu w najnowszej historii Polski. Jest to praca grupy wspaniałych Autorów wymienionych w tekście, ale niewątpliwie można o niej mówić krótko – projekt Mariusza Wisa. Wiemy, że przyda się Polsce.

 

Mimo swych 62 lat wyglądał i czuł się młodo, czarował wręcz wesołością i żartobliwym sarkazmem, zadziwiał energią. I tak sprawdziło się odwieczne twierdzenie – wybrańcy bogów umierają młodo. Współczujemy Jego żonie Danucie i Ich synowi. Doprowadzimy do końca pracę podjętą przez naszego Przyjaciela. 


Andrzej Czachor
Paweł Kawarski
Remigiusz Zarzycki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości